"Chcę odzyskać moje życie" to pierwsza część opowiadania o życiu nastolatki, której jeden raz zrujnował życie. Czy dziewczyna wyjdzie na prosta ? Zapraszam do zagłębienia się w historii Eweliny, dziewczyny, z niewyobrażalnie silną osobowością.
Czasem jedna chwila sprawia, że zapominamy o tym co jest najważniejsze. W przypadku Eweliny było podobnie. Jeden raz sprawił, że straciła dom, rodzinę i przyjaciół. Niestety życie nigdy nie było słane różami, a dziewczyna doskonale się o tym przekonała. Historię swojego nastoletniego życia opisała w pamiętniku dopiero jako dorosła kobieta.
Tego dnia stanęłam jedną nogą na drodze do piekła. Gdybym mogła cofnąć czas wszystko byłoby jak dawniej. Z samego rana wyszłam z domu i szłam w kierunku szkoły. Po drodze spotkałam swojego chłopaka, byliśmy ze sobą zaledwie 2 tygodnie ale zadurzyłam się w nim po uszy. Kamil namówił mnie na wagary, powiedział, że ma dla mnie niespodziankę. Trochę byłam zdziwiona gdy zobaczyłam to miejsce. Była to ruina starej, opuszczonej kamienicy, wyglądała raczej na noclegownie bezdomnych i miejsce imprez jakiś narkomanów, a nie miejsce na niespodziankę dla dziewczyny. Nie odzywałam się jednak nic. Weszłam razem z nim do środka, tak zobaczyłam kilkoro ludzi, wszyscy byli tacy dziwni, jakby pijani ale nie do końca, wtedy domyśliłam się, że miałam racje, przyprowadził mnie do speluny narkomanów, tylko po co? Kamil przedstawił mi swoich przyjaciół i odszedł na chwilę. Byłam zdziwiona, że taki porządny chłopak zadaje się z ćpunami, Boże gdy zobaczyłam to co on robi łzy same zaczęły płynąć mi z oczy. Mój chłopak miał strzykawkę i wstrzykiwał sobie coś w żyłę. Wtedy już wiedziałam, że on jest taki sam jak jego znajomi. Chwilę później chłopak już kierował się w moją, otarłam więc łzy i udawałam, że nic się nie dzieje. Zabrał mnie na spacer był dziwnie pobudzony, wiedziałam, że to od narkotyków. Bałam się ale postanowiłam zapytać dlaczego mnie tu przyprowadził. Gdy usłyszał moje słowa, zdenerwował się niesamowicie, zaczął krzyczeć, mówił, że jestem idiotką, że zaraz mnie zabije jeśli nie przestanę. Wykrzykiwał: to moi przyjaciele, których chciałaś poznać tak bardzo. Byłam przerażona zaczęłam płakać, próbowałam uciec, ale gdy chciałam się od niego oddalić, złapał mnie za rękę i uderzył w twarz. Potem podbiegli jego przyjaciele, dwóch chłopaków trzymało mnie, a jedna z jego koleżanek wstrzykiwała mi to świństwo.
Widziałam jak przez mgłę mojego chłopaka, który śmiał się i cały czas powtarzał, że będę taka jak oni. Po chwili zemdlałam, a oni zostawili mnie tam samą, leżałam taka bezbronna. Nawet nie pomyśleli, że mogę umrzeć. Obudziłam się prawdopodobnie po kilku godzinach, byłam taka jakaś inna, ale podobało mi się to, było mi wszystko obojętne, bo życie w końcu było kolorowe, takie jakie chciałam widzieć. Wtedy nie myślałam, zapomniałam o tym, że to narkotyki tak działają. Niestety to cudowne uczucie minęło po jakiś dwóch godzinach. Musiałam mieć tego więcej, na szczęście nie trudno było mi znaleźć mojego chłopaka. Tym razem miał dla mnie coś innego, biały proszek, który miałam wciągnąć nosem, trochę się bałam, ale chęć tego wspaniałego uczucia przyćmiła by każdy lęk. Tak się zaczęło moje nowe życie. Zawaliłam szkołę, po dwóch miesiącach z najlepszej uczennicy stałam się jednym z najgorszych uczniów szkoły, to było pewne, że zawalę rok. Wtedy się tym nie przejmowałam. Dla mnie najważniejsze było ćpanie w dobrym towarzystwie. Przyjaciele odwrócili się ode mnie, mi to jednak nie przeszkadzało, miałam nowych przyjaciół, lepszych, dojrzalszych. Rodzicie nie dawali sobie ze mną rady, co rusz ciągnęli mnie do innego terapeuty, chodziłam, żeby dali mi spokój, ale zawsze kończyło się na jednym spotkaniu, potem olewałam sprawę. Rodzice w końcu dali mi ultimatum, jeśli nie zacznę chodzić regularnie na terapię, wyrzucą mnie z domu. Miałam to gdzieś, sama się wyprowadziła. Nie przemyślałam tego, niestety po miesiącu zaczęłam już tęsknić za rodzicami, a najbardziej za starszą siostrą i bratem, którzy robili wszystko by mi pomóc, ale w końcu odpuścili zmienili miasto, w którym studiowali tak by nie mieć ze mną kontaktu. Byłam załamana, brałam coraz więcej i więcej. Mojemu chłopakowi znudziłam się, zostawił mnie, już znalazł sobie podobno inną. Po pół roku dowiedziałam się, że przedawkował i nie uratowali go, wtedy próbowałam się opamiętać by nie skończyć tak jak on ale nie dałam rady, niedługo później ja przedawkowałam, trafiłam do szpitala, podobno uratowała mnie minuta, jedna zwykła minuta, 60 sekund, Bóg się ulitował nade mną. Dał mi ostatnią szansę. Po kilku tygodniach spędzonych w szpitalu lekarze pomogli mi znaleźć dobry ośrodek, w którym mieli mi pomóc. Było ciężko, uciekałam, zaczęłam znowu brać, było mi obojętne bo zostałam sama. Siedząc na dworcu płakałam, nie wiedziałam co mam robić. Ale gdy ujrzałam pociąg dał mi coś do myślenia, majaczyłam, mówiłam sama do siebie ale byłoby cudownie gdyby z pociągu wyszła moja cała rodzina, nie widziałam ich już 3 lata.
Ale Bóg mnie kocha, ujrzałam ich byli tacy smutni, płakali moja mama przytuliła mnie i wtedy właśnie poczułam to matczyne ciepło. Zabrali mnie do domu. Od tamtej pory cała rodzina jest ze mną. Jest bardzo blisko. Rodzeństwo znowu wróciło do rodzinnego miasteczka i wszyscy jesteśmy razem. Od 10 lat nie mam już kontaktu z narkotykami. Nie wiedziałam nawet, że z takiego nałogu da się wyjść tak naprawdę tylko dzięki pomocy rodzinie. Jestem im tak bardzo wdzięczna, do tej pory robię wszystko by się im odwdzięczyć. Ale takiego daru nie da się w żaden sposób wynagrodzić. Teraz już wiem, że cuda się zdarzają, ale to nie one nas ratują. To rodzina jest naszym ratunkiem i zbawieniem.
Mam nadzieję, że opowiadanie się podobało. Już wkrótce następna część, a w niej przeniosę Was do wydarzeń, które mają miejsce kilka lat później od feralnego dnia z narkotykami.