poniedziałek, 19 czerwca 2017

Po drugiej stronie... lustra

Stajesz, przez dłuższą chwilę przyglądasz się obrazowi, który Ci się ukazał i widzisz wszystko inaczej niż chciałbyś.To przykre, że im dłużej patrzymy tym bardziej nienawidzimy swojego lustrzanego odbicia, które dla nas samych powinno być najpiękniejszym obrazem. Prawda jest okrutna, ale to nadal prawda, jeśli nie zobaczymy tam kogoś pięknego, prawdopodobnie mało osób zobaczy piękno, które w nas jest.

Droga do sukcesu jest bardzo prosta : 

"POKOCHAJ SIEBIE I SPRAW BY INNI ZROBILI TO SAMO, JEŚLI SIĘ NIE UDA MIEJ TO GDZIEŚ, ZNASZ SWOJĄ WARTOŚĆ I TO NAJWAŻNIEJSZE" 

Kompleksy, jeszcze nikomu nie ułatwiły życia, Tobie również nie pomogą, więc przestań się zadręczać i zacznij żyć szczęśliwie. Wszystko czego pragniesz jest na wyciągnięcie ręki, wystarczy tylko chcieć. Potrzebujesz jakiejś małej, wielkiej zmiany, działaj, nie myśl o tym czy dasz radę, uwierz, że nie ma dla Ciebie niemożliwego. Nikt z nas nie jest idealny, jeśli zrozumiemy, że każdy  jest wyjątkowy na swój sposób, łatwiej zaakceptujemy swoją odmienność, która nie jest niczym złym, wręcz przeciwnie, inność to na pewno jakaś wyjątkowość.

Nie lubisz swojego ciała? - schudnij, przytyj, zacznij chodzić na siłownię.
Nie lubisz swojej wrażliwości? - naucz się być twardszym.
Nie lubisz czegoś? - nie rób tego.


Ty jesteś swoim jedynym ograniczeniem...!


niedziela, 14 maja 2017

Problemy ? Po co nam one.

Im dalej pragniesz uciec tym bardziej się cofasz. Od problemów nie ma drogi na skróty, musisz iść za ciosem i rozwalać każdą, nawet najmniejszą przeszkodę, bo problemy, nawet ten drobne, niby nic nieznaczące nigdy same się nie rozwiążą, mogą co najwyżej się powiększyć.

Dzisiaj jest źle ??? Pamiętaj ! Jutro może być sto razy gorzej.



Nie bój się mówić, jeśli dziś to przemilczysz za jakiś czas możesz wybuchnąć, albo co gorsza zamilczeć na zawsze. Po co żyć zadręczając się jakimiś pierdołami. Jeśli ktoś Cię skrzywdzi, wybacz mu, nie dla niego, ale dla samego siebie, będzie Ci łatwiej. Nienawiść i żal nigdy nie przynoszą ukojenia, niszczą od środka, zabierając kawałek po kawałku Twoje szczęście, nie zostawią nic. Mogą sprowadzić kolejne problemy, z którymi nie dasz sobie dary.

Skoro jeden problem to dużo, to czym jest kilka problemów ?



Największy problem jest w nas samych. Jeśli teraz nie znajdziemy w sobie wystarczająco dużo sił, jutro zostaniemy pokonani przez błahostki, które powinny być nic nieznaczącym elementem naszego cudownego życia. Oto właśnie chodzi, to my sami jesteśmy największym problemem. Brak samoakceptacji, mnóstwo kompleksów, niewystarczająco duża pewność siebie, czy po prostu zwykłe zagubienie, stracenie na chwilę kontroli. Jeśli zaakceptujemy siebie, zawsze damy radę, może i upadniemy wiele razy, ale znajdziemy siłę by wstać i walczyć.




wtorek, 2 maja 2017

Gdyby można było cofnąć czas i zacząć od nowa, inaczej przeżyłbyś życie ????

Dziwne pytanie... Życie tak mało wymaga, a tak wiele od nas oczekuje.
Im dalej brniemy, tym mniej o życiu wiemy, w tym tkwi nasz problem. Nigdy nie zrozumiemy tego co nas otacza, nigdy nie pojmiemy w stu procentach tego durnego świata, który daje nam tyle radości i jednocześnie tak bardzo nas niszczy.

Chyba w tym tkwi sens:
im mnie rozumiemy tym lepiej nam się żyje,
łatwiej oddycha,
lepiej czuje,
szybciej działa
i mądrzej myśli. 

To wszystko jest takie dziwne, przecież każdy pragnie się rozwijać, poznawać świat i brać z niego jak najwięcej, czemu więc ta wiedza tak bardzo nas niszczy i zabiera nam radość.
Myślę, że kluczem do tego wszystkiego jest wiek, im starsi jesteśmy tym mniej rzeczy nas cieszy, a więcej rani. Będąc dzieckiem, każda głupota sprawiała, że byliśmy najszczęśliwsi. Znajomi, kolejna wymyślona zabawa, uśmiech życzliwej osoby, czy powiedzenie obcemu dzień dobry, a potem jego pozytywna reakcja, dawała tyle frajdy. Wtedy było inaczej, definicja szczęścia była taka oczywista.
Mając 7 lat: jestem szczęśliwa, bo moja rodzina jest ze mną, bo mogę się bawić całymi dniami, bo mam koleżanki, które też uwielbiają wspinać się po drzewach, bo mogę iść z bratem bawić się w chowanego, mogę wszystko, jestem Panią własnego losu. A teraz... Ciągle jesteśmy na nie.
Mając 20 lat: jestem szczęśliwa... i tu zaczynają się schody, w głowie pojawiają się myśli jak wiele do tego szczęścia brakuje, ile by się chciało ale ile się nie może. Ale po co, tak naprawdę przecież poza wiekiem nic się nie zmieniło. Nadal szczęście jest na wyciągniecie ręki, z tą różnicą, że teraz nasze ręce są dłuższe, a my bardziej leniwi, dlatego brakuje nam w życiu radości, bo nie mamy czasu i ochoty wyciągnąć ręki tak jak kiedyś by zdobywać to co piękne, to co nas uszczęśliwi.
Jeśli kiedyś potrafiliśmy być najszczęśliwsi to najwyższa pora żeby zrozumieć, że nikt ani nic nie jest w stanie stanąć nam na drodze do kontynuowania tego pięknego życia.
Jeśli tęsknisz za tym co było kiedyś, pamiętaj, że to przeszłość, która nie wróci, ale masz szansę żyć podobnie, tylko tym razem jako dorosły człowiek, z dzieckiem w sercu. Nie chodzi o dziecięcą niedojrzałość, brak rozwagi czy głupotę.

Oto definicja pięknego życia:

BĄDŹMY DOROŚLI JAK TERAZ NA NASZ WIEK PRZYSTAŁO I CIESZMY SIĘ ŻYCIEM JAK GÓWNIARZE, KTÓRYMI BYLIŚMY KIEDYŚ.

Gdybym mogła cofnąć czas i zacząć żyć od nowa, żyłabym tak samo. Nie warto myśleć co by było gdyby. Mamy jedno życie, innego nie dostaniemy, nie żałujmy źle podjętych decyzji, wyciągajmy z nich wnioski i żyjmy najpiękniej jak potrafimy, a wtedy umierając pokażemy środkowy palec światu i stwierdzimy: BYŁO ZAJEBIŚCIE.




środa, 25 stycznia 2017

A może inaczej ?

A może ta beznadziejność nie musi być wcale aż taka zła jeśli masz ją z kim przeżyć.
A może mimo wszystko warto uwierzyć w lepsze jutro.
A może warto zawalczyć o siebie.

A może zamiast ciągle gdybać lepiej ogarnąć tyłek i zacząć działać?

Może tak może nie, ale chyba lepiej spróbować i się przekonać, ze coś jest nierealne, niż przez cale życie zastanawiać się co by było gdyby...

Świat nigdy nie zmieni się na nasze pstrykniecie palcami, nigdy tez nasze życie nie zamieni się w bajkę, o której każdego dnia marzymy. Przeszłości nie zmienimy, jeśli jej nienawidzimy możemy spróbować się od niej odciąć, niestety zawsze będzie stała za naszymi plecami próbując wrócić do naszego życia i wróci jeśli choć chwilę spojrzymy za siebie.

Odłóż na bok stare sprawy, masz na głowie mnóstwo nowych, które powinny być dla Ciebie priorytetem. Nieważne, że jest ciężko, zapewne jeszcze w życiu niejednokrotnie będziesz miał pod górkę, ale co z tego. Naucz się żyć życiem, które masz, bo prawda jest bolesna; innego życia mieć nie będziesz.

Nigdy nie jest za późno by zacząć żyć lepiej, odważniej, a przede wszystkim szczęśliwiej !


Jedyną osobą, która Cię ogranicza jesteś Ty sam, nie Twoja rodzina, nie przyjaciele czy brak pieniędzy albo czasu, Ty jesteś ograniczeniem, im szybciej to zauważysz tym szybciej zmienisz swoje życie.

środa, 28 grudnia 2016

Droga po sukces

Im dalej meta tym lepszy sukces i większa satysfakcja z wytrwania do końca biegu. Możemy przebiec kilometr, dziesięć, nawet sto, a to i tak będzie za mało. Metą nie może być pierwsze lepsze osiągniecie, wygrany wyścig, zdany egzamin, znalezienie drugiej połówki.

META = ŚMIERĆ

Na tym polega nasze życie, biegniemy by osiągać cele, dopiero gdy uda nam się wszystkie zrealizować padamy na twarz zaraz za linią mety i odchodzimy jak prawdziwi bohaterowie.
To właśnie sens naszego życia, robimy to wszystko umierając powoli. Gdzieś tam po drugiej stronie coś na nas czeka, a my nieświadomie z każdym krokiem jesteśmy coraz bliżej tego drugiego świata, kto wie, może lepszego.
Nigdy nie powinniśmy iść za skróty, droga pełna zakrętów, może i jest trudniejsza, ale na pewno bardziej interesująca, w końcu nie ma nic fajnego w ciągłej nudzie.
Nauczmy się wybierać lepszą drogę, nie łatwiejszą, mniej wymagającą, drogę którą podążają inni, sami wytyczajmy sobie nowe szlaki i podążajmy nimi, aż na sam szczyt naszych małych wielkich marzeń. Jeśli dopadnie nas lawina, nie pozwólmy jej stoczyć nas na sam dół, albo co gorsza uwięzić pod gruzem białego puchu, schowajmy się gdzieś i czekajmy aż minie, by potem móc piąć się dalej ku górze, ku sensowi naszego życia. Jeśli damy radę, już nic nas nigdy nie złamie.

poniedziałek, 28 listopada 2016

Doskonałość niedoskonałości

Jeśli pragniesz być doskonały, zmień pragnienia.
Jeśli marzysz o idealnym życiu, zacznij mieć realne marzenia.

Świat nigdy nie był i nie będzie idealnym i doskonałym obrazem życia. NIGDY!
Jeśli chcesz żyć i w tym życiu czuć się jak najlepiej; zacznij myśleć,
Twoje życie jest obrazem, który sam musisz namalować. Płótno nie jest perfekcyjne, farby są przeciętne, a Ty nie jesteś zbyt dobrym artystą. Oto właśnie chodzi, będąc niedoskonałym jesteś wyjątkowym. Najważniejsze abyśmy byli oryginalni. Nie warto zazdrościć innym talentu, nie warto za nimi biegać by nauczyli nas tego co potrafią. Powinniśmy pamiętać, że nasze płótno jest ograniczone i najpiękniejsze co możemy zrobić to zapełnić je całe swoją autentycznością, Nie zostawiajmy pustych luk tylko dlatego, że podążamy za innymi, pragniemy być tacy jak oni. NIE!
Na naszym rysunku nigdy nie pojawi się życie ludzi, którym zazdrościmy jakiejś umiejętności, figury, charyzmy, odwagi czy siły. Zostanie pusta luka, której nic już nigdy nie wypełni, bo żadna minuta w naszym życiu nie wróci.

To co stracimy nie zostanie odzyskane!


piątek, 4 listopada 2016

. . .

Czasami świat podrzuca nam pod nogi mało sprzyjające warunki. Dlaczego?  Bo życie nie jest książeczką dla dzieci, która zawsze kończy się "hepi endem". Nie jest też barwą historią, w której każdy zły przegrywa z tym dobrym. Prosta sprawa. Życie jest wyścigiem szczurów, w którym wygrywa ten, który ma wiecej, albo jest sprytniejszy, cwany i co najgorsze bardziej podstępny. Chcesz być dobrym człowiekiem, przykro mi ale to nie ten świat, nie ta bajka i nie te kredki. Nie szukaj dalej, nie miej nadziei, że gdzieś czeka na Ciebie lepsze jutro. To sie nie zmieni, a jeśli spotkasz na swojej drodze dobre jednostki to gratuluję, masz mnóstwo szczęścia, ale nie licz na cud, to tylko złudzenie. Jedna osoba świata nie zmieni, dwie, trzy i sto również tego nie uczynią. Przestań myśleć, że jeśli będziesz dobry to inni będą dla Ciebie  tacy sami. Może zacznij myśleć realnie, ale jednocześnie za wszelką cenę poszukuj ludzi, którzy pomogą Ci zbudować nowy świat, ale ten Twój malutki, w którym będziesz już przez całe życie.  Nadzieja podobno jest matką głupich, podobno umiera też jako ostatnia. Może watro jednak być tym głupcem i próbować wierzyć w lepsze jutro? Ja tam nie wiem co jest sluszne, a co nie, część mnie wierzy, a reszta już dawno utraciła nadzieję.

Dzisiaj będzie moją lepszą wersją jutra !

środa, 2 listopada 2016

Nijak

Nijak to ma się do tego, że ciągle szukamy czegoś innego !


-Jesteś nijaka !
-Jestem, bo chcę, lubię, mogę. I co komu do tego, mi tam wszystko jedno. Chcę być taka jaką siebie lubię, a nie taka jaką pragną widzieć mnie inni. Bez sensu jest szukanie na siłę idealności, której nigdy w nas nie będzie. Nigdy ku idealności, zawsze w odwrotnym kierunku. W stronę szczęścia i marzeń o ile one nie ingerują przesadnie w nasz niedoskonały świat. Nie ma w życiu nic piękniejszego niż walka o samego siebie, na przekór innym, z wiarą, że mimo niedoskonałości jesteśmy warci najlepszego, a świat, który nas nie akceptuje jest ludźmi niepotrzebnymi w naszym życiu.

Inna niż wszyscy;
mniej atrakcyjna
mniej zabawna
mniej odważna
mniej poukładana
mniej inteligentna
mniej
mniej
mniej
.
.
.


Mniej znaczy więcej,
 nie ma nic genialnego w przepychu, 
chyba, że chodzi o słodycze, ich w moim życiu nigdy za wiele. 
Prosta matematyka.
Można być nijakim, mało atrakcyjnym, zabawnym, przeciętnie odważnym, poukładanym i inteligentnym, 
ale mając słodycze, nasze życie zawsze będzie bardziej barwne niż nijakie


niedziela, 23 października 2016

Nie ???

NIE ten świat !
NIE ten czas !
NIE to otoczenie !
NIE Ci ludzie !
NIE ta rzeczywistość !
NIE ta bajka !

 NIE !

Ciągle bywamy na nie. Tak rzadko akceptujemy rzeczywistość taką, jaka została nam dana. To tak jakby nasze życie nie miało żadnego sensu i lepiej by było gdyby nie istniało. Szkoda, że zamiast ulepszać nasze życie, jednocześnie akceptując to na co nie mamy wpływu wolimy narzekać, użalać się nad beznadziejnością beznadziejności. 


Skoro wszystko jest na nie, to co w takim razie w naszym życiu jest wartościowe i cenne ?
  • ŚWIAT, który jest niby taki okrutny, jest jednocześnie życiem, które otrzymaliśmy, powietrzem, którym oddychamy.
  • CZAS, który nieodwracalnie zabiera nam każdą sekundę z życia, jest jednocześnie historią, która zapisuje się w książkach, komputerze, albumie i naszej pamięci.
  • OTOCZENIE, które nas przytłacza i blokuje nasz ruch, jest jednocześnie  naszym domem, szkołą, a nawet dzieciństwem, które oddalone zostało od nas o kilkanaście lat.
  • LUDZIE, którzy hamują nasz rozwój, niszczą psychicznie, są także naszą rodziną i przyjaciółmi, a za tych jesteśmy w stanie oddać życie.
  • RZECZYWISTOŚĆ, która zazwyczaj bywa szara i ponura, jest jednocześnie kwitnącą wiosną, gorącym latem, barwną jesienią i mroźną zimą.
  • BAJKA, która jest wyimaginowanym światem szczęścia, piękna i doskonałości, jest jednocześnie naszymi marzeniami, pragnieniami i miłością.

Jestem na NIE jeśli chodzi o ciągłe NIE !







niedziela, 16 października 2016

Niby tak łatwo, a jednak tak nierealnie

Chcesz być kimś, bądź sobą ! --->  Podobno to wcale nie takie trudne jakby mogło się wydawać. Głupie gadanie, nie ma nic trudniejszego niż bycie sobą na sto procent. Nic nie bywa tak skomplikowane jak codzienne "ładowanie baterii" swojej wytrzymałości, pewności siebie i odporności na ludzką zawiść. Pragniesz być sobą, ale to wymaga zbyt dużej stabilności, której nikt nigdy nie będzie w stanie Ci zagwarantować. Fakt faktem, człowiek do wszystkiego jest w stanie się przyzwyczaić, zaczyna akceptować i lubić każdą ze swoich skrajnych osobowości, bo tego wymaga życie, sytuacja, czas, a nawet i miejsce. Nic jednak nie jest w stanie ugasić tęsknoty, która aż wrze w naszym wnętrzu. Wtedy przychodzi ten moment, kiedy leżysz w łóżku, przytulasz się do swojego ukochanego misia i przypominasz sobie jak pięknie jest być tą drugą osobą, tą której nie jesteś w stanie pokazać nikomu. Strach to zdecydowanie oznaka słabości,a najgorsze jest to, że boisz się tego, że ktoś Cię rozszyfruje i już nigdy nie będzie patrzył na Ciebie tak jak tego oczekujesz, pozna Twoją największą słabość i wykorzysta ją przeciwko Tobie.

Każdy człowiek pragnie być akceptowany, chce mieć znajomych i przyjaciół, ludzi, którzy go rozumieją, a przede wszystkim tolerują. Nikt nie chce być odrzucany przez środowisko, w którym żyje. Ludzie to istoty podłe, w wielu przypadkach pozbawione jakichkolwiek hamulców. Krzywdzenie innych leży w ich naturze, sprawiając jednocześnie, że są szczęśliwsi. My jednak nadal potrzebujemy ich w swoim życiu, bo człowiek nie umie żyć w samotności, a nawet jeśli mówi, że ową samotność lubi, to kłamie. Nikt nie czerpie radości z takiego życia, dlatego tak często nakładamy na twarz kolejne maski, pragniemy wpasować się w towarzystwo, w którym przebywamy, bo myślimy, że dzięki temu coś zyskamy.


Ze skrajności w skrajność !
Z osobowości w osobowość
Z Anki w Ankę !



poniedziałek, 12 września 2016

Chcę odzyskać moje życie


"Chcę odzyskać moje życie" to pierwsza część opowiadania o życiu nastolatki, której jeden raz zrujnował życie. Czy dziewczyna wyjdzie na prosta ? Zapraszam do zagłębienia się w historii Eweliny, dziewczyny, z niewyobrażalnie silną osobowością.



Czasem jedna chwila sprawia, że zapominamy o tym co jest najważniejsze. W przypadku Eweliny było podobnie. Jeden raz sprawił, że straciła dom, rodzinę i przyjaciół.  Niestety życie nigdy nie było słane różami, a dziewczyna doskonale się o tym przekonała. Historię swojego nastoletniego życia opisała w pamiętniku dopiero jako dorosła kobieta.



Tego dnia stanęłam jedną nogą na drodze do piekła. Gdybym mogła cofnąć czas wszystko byłoby jak dawniej.  Z samego rana wyszłam z domu i szłam w kierunku szkoły. Po drodze spotkałam swojego chłopaka, byliśmy ze sobą zaledwie 2 tygodnie ale zadurzyłam się w nim po uszy. Kamil namówił mnie na wagary, powiedział, że ma dla mnie niespodziankę. Trochę byłam zdziwiona gdy zobaczyłam to miejsce.  Była to ruina starej, opuszczonej kamienicy, wyglądała raczej na noclegownie bezdomnych i miejsce imprez jakiś narkomanów, a nie miejsce na niespodziankę dla dziewczyny. Nie odzywałam się jednak  nic. Weszłam razem z nim do środka, tak zobaczyłam kilkoro ludzi, wszyscy byli tacy dziwni, jakby pijani ale nie do końca, wtedy domyśliłam się, że miałam racje, przyprowadził mnie do speluny narkomanów, tylko po co?  Kamil przedstawił mi swoich przyjaciół i odszedł na chwilę. Byłam zdziwiona, że taki porządny chłopak zadaje się z ćpunami, Boże gdy zobaczyłam to co on robi łzy same zaczęły płynąć mi z oczy. Mój chłopak miał strzykawkę i wstrzykiwał sobie coś w żyłę. Wtedy już wiedziałam, że on jest taki sam jak jego znajomi. Chwilę później chłopak już kierował się w moją, otarłam więc łzy i udawałam, że nic się nie dzieje. Zabrał mnie na spacer był dziwnie pobudzony, wiedziałam, że to od narkotyków. Bałam się ale postanowiłam zapytać dlaczego mnie tu przyprowadził. Gdy usłyszał moje słowa, zdenerwował się niesamowicie, zaczął krzyczeć, mówił, że jestem idiotką, że zaraz mnie zabije jeśli nie przestanę. Wykrzykiwał: to moi przyjaciele, których chciałaś poznać tak bardzo. Byłam przerażona zaczęłam płakać, próbowałam uciec, ale gdy chciałam się od niego oddalić, złapał mnie za rękę i uderzył w twarz. Potem podbiegli jego przyjaciele, dwóch chłopaków trzymało mnie, a  jedna z jego koleżanek wstrzykiwała mi to świństwo. 



Widziałam jak przez mgłę mojego chłopaka, który śmiał się i cały czas powtarzał, że będę taka jak oni. Po chwili zemdlałam, a oni zostawili mnie tam samą, leżałam taka bezbronna. Nawet nie pomyśleli, że mogę umrzeć. Obudziłam się prawdopodobnie po kilku godzinach, byłam taka jakaś inna, ale podobało mi się to, było mi wszystko obojętne, bo życie w końcu było kolorowe, takie jakie chciałam widzieć. Wtedy nie myślałam, zapomniałam o tym, że to narkotyki tak działają. Niestety to cudowne uczucie minęło po jakiś dwóch godzinach. Musiałam mieć tego więcej, na szczęście nie trudno było mi znaleźć  mojego chłopaka. Tym razem miał dla mnie coś innego, biały proszek, który miałam wciągnąć nosem, trochę się bałam, ale chęć tego wspaniałego uczucia przyćmiła by każdy lęk. Tak się zaczęło moje nowe życie. Zawaliłam szkołę, po dwóch miesiącach z najlepszej uczennicy stałam się jednym z najgorszych uczniów szkoły, to było pewne, że zawalę rok. Wtedy się tym nie przejmowałam. Dla mnie najważniejsze było ćpanie w dobrym towarzystwie. Przyjaciele odwrócili się ode mnie, mi to jednak nie przeszkadzało, miałam nowych przyjaciół, lepszych, dojrzalszych. Rodzicie nie dawali sobie ze mną rady, co rusz ciągnęli mnie do innego terapeuty, chodziłam, żeby dali mi spokój, ale zawsze kończyło się na jednym spotkaniu, potem olewałam sprawę. Rodzice w końcu dali mi ultimatum, jeśli nie zacznę chodzić regularnie na terapię, wyrzucą mnie z domu. Miałam to gdzieś, sama się wyprowadziła. Nie przemyślałam tego, niestety po miesiącu zaczęłam już tęsknić za rodzicami, a najbardziej za starszą siostrą i bratem, którzy robili wszystko by mi  pomóc, ale w końcu odpuścili zmienili miasto, w którym studiowali tak by nie mieć ze mną kontaktu. Byłam załamana, brałam coraz więcej i więcej. Mojemu chłopakowi znudziłam się, zostawił mnie, już znalazł sobie podobno inną. Po pół roku dowiedziałam się, że przedawkował i nie uratowali go, wtedy próbowałam się opamiętać by nie skończyć tak jak on ale nie dałam rady, niedługo później ja przedawkowałam, trafiłam do szpitala, podobno uratowała mnie minuta, jedna zwykła minuta, 60 sekund, Bóg się ulitował nade mną. Dał mi ostatnią szansę. Po kilku tygodniach spędzonych w szpitalu lekarze pomogli mi znaleźć dobry ośrodek, w którym mieli mi pomóc. Było ciężko, uciekałam, zaczęłam znowu brać, było mi obojętne bo zostałam sama. Siedząc na dworcu płakałam, nie wiedziałam co mam robić. Ale gdy ujrzałam pociąg dał mi coś do myślenia, majaczyłam, mówiłam sama do siebie ale byłoby cudownie gdyby z pociągu wyszła moja cała rodzina, nie widziałam ich już 3 lata.


Ale Bóg mnie kocha, ujrzałam ich byli tacy smutni, płakali moja mama przytuliła mnie i wtedy właśnie poczułam to matczyne ciepło. Zabrali mnie do domu. Od tamtej pory cała rodzina jest ze mną.  Jest bardzo blisko. Rodzeństwo znowu wróciło do rodzinnego miasteczka i wszyscy jesteśmy razem. Od 10  lat nie mam już kontaktu z narkotykami. Nie wiedziałam nawet, że z takiego nałogu da się wyjść tak naprawdę tylko dzięki pomocy rodzinie. Jestem im tak bardzo wdzięczna, do tej pory robię wszystko by się im odwdzięczyć. Ale takiego daru nie da się w żaden sposób wynagrodzić. Teraz już wiem, że cuda się zdarzają, ale to nie one nas ratują. To rodzina jest naszym ratunkiem i zbawieniem.


Mam nadzieję, że opowiadanie się podobało. Już wkrótce następna część, a w niej przeniosę Was do wydarzeń, które mają miejsce kilka lat później od feralnego dnia z narkotykami.



wtorek, 31 maja 2016

Zawalcz o siebie

Z nadzieją patrzę w przyszłość, bo życie już nauczyło mnie, że w miłości i na wojnie wszystko dozwolone. Dziś jest dziś, wczoraj przeminęło, jutro może nie nadejść. Nie warto się bać, życie to piekło, z którego trzeba brać, NIGDY dawać, są tu bestie, które żywią się ludzkim cierpieniem, z tego czerpią energię, a za tym idzie ich szczęście. Nie oddawajmy innym swojego szczęścia, każdy z nas ma jedno życie, w którym wszystkie chwyty są dozwolone. Jesteśmy na ringu, musimy walczyć do ostatniej kropli krwi, a gdy ona już z nas wypłynie wtedy możemy odejść, spełnieni.




Nie bój się,
uśmiechaj się do ludzi,
którzy mijając cię na ulicy 
udają, że nic nie znaczysz lub patrzą na ciebie z pogardą.
Niech wiedzą, że masz ich gdzieś,
ponieważ Twoje życie bez nich 
jest milion razy cenniejsze niż z nimi samymi
                                                     Anna Fundakowska


Świat w miejscu stoi
Ona jedna nie
Myślami biegnie
Nie byle gdzie
To dokąd To dokąd
Przeraźliwie krzyczy Bóg
W otchłań czasu
By zapomnieć już
O przykrości O rozterce
Nieskończonej przez nią piosence
Natchnienia brak
i tak dalej wszak
Zamknąć oczy Zacząć śnić
I nie wiedzieć kim trzeba być
Odejdź krzyczy Odejdź stąd
Rujnujesz mi marzenia
Przez Ciebie nie doczekam ich spełnienia
Kiedy znów zobaczę to na niebie
By wykrzyczeć móc w gniewie
Promienie słońca chce Cudowny raj
Gorący księżyc Twych oczu czar
Jedyne czego boję się
To że nie zdążę ujrzeć Cię
Bo odejdzie świat
I cisza nastanie znów
Skończy się radość Zapadnie mrok
By pokazać że tak kończy się kolejny z życia rok
Nikt nie wie ile ich jeszcze ma
Wkrótce stąd odejdzie każdy z nas.
                                                                                                              Anna Fundakowska

Najpiękniejsze co może spotkać człowieka w życiu to miłość, odwzajemniona, prawdziwa, pełna uczucia, kłótni i problemów. Taka, w której ludzie są zazdrośni, walczą o siebie jak lwica o swoje małe. Pozbawiona idealności, samych słodkich słówek i ograniczeń, a zamiast tego szczera, spontaniczna, pełna zakrętów, wzlotów i upadków. Przepełniona zaufaniem i gotowa do poświęceń. Taka, która daje radość, dzięki czemu z uśmiechem budzimy się rano i zasypiamy późnym wieczorem. Miłość jest motylami w brzuchu, rozmową na każdy temat, pragnieniem, a także pociągiem seksualnym. Ona może być wszystkim, a jednocześnie niczym konkretnym.


Mam nadzieję, że post się podobał. Przedstawiłam tu trochę mojej twórczości i poglądy na niektóre sprawy. Dziękuje, że tu jesteście. 
  Już wkrótce seria opowiadań. Na początek pojawi się kilka rozdziałów opowiadania o Ewelinie, dziewczynie która wpadając w złe towarzystwo natrafiła na narkotyki, które zmieniły jej życie o 180 stopni. 

Do zobaczenia.
Pozdrawia Ancyk


niedziela, 29 maja 2016

Wielki powrót, a może nowy początek ?

Siema, jestem Anka i WITAM CIĘ na moim nowym blogu.

 Miałam już okazję prowadzenia bloga, niestety strasznie go zaniedbałam i już nie potrafiłam kontynuować na nim pracy. Zaczynam od zera, z czystą kartą, nowym zapałem, świeżymi pomysłami i wielkim optymizmem. 


Zapraszam do poznania autorki bloga "Encyklopedia marzen"



  • Jak już wspominałam mam na imię Anka, w wielu przypadkach będę się posługiwać pseudonimem Ancyk. Mam 19 lat, jestem absolwentką LO, niedawno pisałam maturę, dlatego dopiero teraz założyłam bloga. Mam po prostu więcej czasu na pisanie. 
  • Zazwyczaj jestem bardzo rozgadana, nie brakuje mi pomysłów na siebie, ale zdarzają się sytuację, gdy brakuje mi języka za zębami, nogi mam jak z waty, a ręce trzęsą mi się jak galarety. Na szczęście to sporadyczne sytuacje.
  • Mieszkam w małej miejscowości w województwie świętokrzyskim. 
  • Jestem jednocześnie otwarta i skryta, to jedna ze sprzeczności, która mnie tworzy, o kolejnych dowiecie się z czasem.
  • Na moim blogu będzie można odnaleźć moje myśli, odczucia, postawę wobec świata, a także opowiadania i wiersze, które pisze w wolnym czasie.


Oto jeden z wierszy, napisałam:

"Czego bać się w miłości,
 która wplata się w nasze serca nie pytając o pozwolenie
 jak już nie samego faktu,
 że w ogóle istnieje." 


Do zobaczenia wkrótce.
Pozdrawia Ancyk.